uczynić. Mimo wszystko, staram się przezwyciężyć karmę[1] swych błędów zapomocą szczerej skruchy i niesienia pomocy — w granicach mej możliwości — tym, których los ściga.
To dobre postanowienie uradowało Kwairijo, wobec czego rzekł do arudżi:
— Mój przyjacielu, niejednokrotnie miałem sposobność zauważyć, że ludzie, skłonni do szaleństw w swej młodości, w późniejszym wieku bardzo poważnie myślą o życiu prawdziwem. W świętych sutrach napisano, że największy zbrodniarz może, skutkiem skruchy i dobrych postanowień, stać się człowiekiem świętym. Nie wątpię, że macie dobre serce i spodziewam się, że zaznacie jeszcze lepszych czasów. Dziś w nocy odmówię sutry za was i będę się modlił abyście zyskali siłę do przezwyciężenia karmy wszystkich dawnych błędów.
Po tych zapewnieniach Kwairijo powiedział arudżi, czyli dobranoc, gospodarz zaprowadził go do małej bokówki, gdzie już było pościelono łóżko. Wtedy wszyscy udali się na spoczynek, wyjąwszy kapłana, który zaczął czytać sutry przy świetle papierowej latarni. Czytał i modlił się do późnej godziny, poczem otworzył okno swej małej sypialni, aby, po raz ostatni przed spaniem, spojrzeć na rozciągający się przed nim nadole widok.
Noc była piękna, niebo bez chmur. Nie było wiatru, a mocne światło księżycowe rzucało na ziemię ostre, czarne cienie liści i ślizgało się po rosie w ogrodzie. Świdrujący głos świerszczów i innych owadów powodował muzykalny zgiełk, a wraz z nocą pogłębiał się grzmot niedalekiej siklawy. Słuchając szumu spadającej wody, Kwairijo doznał uczucia pragnienia i, przypomniawszy sobie bambusowy wodo-
- ↑ Przeznaczenie.