Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

wy, które przy świętym ogniu sporządzone zostały. Gdy mężczyzna ósmego dnia powraca do świątyni, wprowadzają go kapłani do wnętrza jednego pokoju. Ceremonja jest ukończona, modlitwy odmówione i wszyscy oczekują w milczeniu. Nagle kapłan, który prowadził czynność święcenia, zaczyna drżeć jak w febrze. Mocą bogów, dusza dziewczęcia weszła w jego ciało. Ona sama o tem nic nie wie, popada bowiem w takiej chwili w sen głęboki, z którego nic jej obudzić nie zdoła. Ponieważ dusza jej przeszła w ciało kapłana, zmuszona jest mówić szczerą prawdę, i myśli swoje odsłonić. Kapłan ów nie mówi już odtąd swoim głosem, ale głosem kobiecym: „kocham”, albo: „nienawidzę”, stosownie do tego, co rzeczywiście czuje. Jeśli mowa o nienawiści, przyczyny jej muszą zostać ujawnione, gdy o miłości, słów żadnych więcej nie potrzeba. Kapłan przestaje drżeć, gdyż dusza go opuszcza; pada na twarz i jak martwy leży długo.
— Powiedz mi Kinjuro, pytam, wysłuchawszy tych dziwnych rzeczy — czy zdarzyło ci się kiedy poznać osobiście taki fakt, żeby dusza mocą bogów opuściła ciało człowieka, i przeszła w serce kapłana?
— Tak, sam na sobie tego doświadczyłem.
Czekałem, milcząc. Stary Japończyk wypukał swoją małą, srebrną fajeczkę, skrzyżował ręce, popatrzył chwilę na kwiat lotosu i, uśmiechając się — zaczął mówić:
— Panie, byłem jeszcze bardzo młody, gdym się ożenił. Przez długie lata nie mieliśmy wcale dzieci; wreszcie żona powiła mi syna ale umarła.