ceremonii śród radosnych okrzyków ludu, syku ogni sztucznych i buku wystrzałów moździeżowych.
O wiele bardziej malowniczym jest stary most, zbudowany na niezliczonych filarach, stojący wytrwale już przeszło trzysta lat. I ten ma swoją własną historyę.
Gdy Horyo Yoshilharu, wielki generał Keicho-Ara Daimyo z Izumy postanowił wznieść pierwszy most na rzece, napróżno szukano miejsca pewnego, gdzieby można umieścić fundamentalne słupy. Miliony wielkich kamieni pogrążono na dnie rzeki. Co zbudowano z niezwykłym trudem w dzień, w nocy poniosła woda. Wreszcie most został zbudowany. Ale po krótkim czasie słupy poczęły się chwiać, chylić, i woda porwała połowę mostu. Cokolwiek naprawiono, wszystko uległo zniszczeniu. Wtedy postanowiono rozgniewanym duchom wodnym poświęcić człowieka na ofiarę. W miejscu najbardziej niebezpiecznem, pod środkowym filarem, pogrzebano żyjącego człowieka — i od tego czasu most wytrwał już lat trzysta.
Ofiarą był mężczyzna imieniem Gensuke, mieszkający na ulicy Saikamachi. Postanowiono bowiem, że pierwszy człowiek, który w hakama bez machi[1] przez most przejdzie, zostanie pod mostem pogrzebany. Los padł na Gensuke, którego ofiarowano bogom. Dlatego środkowy filar mostu od trzystu lat nosi nazwę Gensuke-bashira. Opowiadają,
- ↑ Machi — kawałek sztywnej tektury, albo innego materyału, przyszyty do tylnej części hakamy, dla nadania pięknych fałdów szacie.