nieustannie, a dzieci zbiegają się tam i pożywiają mlekiem. Pielgrzymi znoszą tutaj podarunki, zazwyczaj maleńkie sandały słomiane, (zori), takie, jak noszą dzieci, i stawiają u wejścia do groty, aby małe duszyczki nie kaleczyły sobie nóżek o ostre kamienie. Zwiedzając grotę, pielgrzymi stąpają ostrożnie, by nie zburzyć licznych kupek kamyków gdyż podobno dzieci płaczą, gdy im się taka szkoda stanie.
Właściwe miasto jest równe, jak powierzchnia stołu, ale otoczone z dwóch stron niskimi, półokrągłymi, cudnymi pagórkami, na których, śród nieustannej zieloności, kryją się w cieniu drzew liczne świątynie. W dziesięciu tysiącach domów, na trzydziestu trzech głównych ulicach i wielu mniejszych, mieszka trzydzieści pięć tysięcy dusz. Z końca prawie każdej ulicy, z nad jeziora i z pól ryżowych, widać zawsze jeden szczyt góry — zielono-błękitny, albo szary, stosownie do oddalenia.
Do każdej części miasta można iść, jechać, albo popłynąć łodzią, gdyż miasto nietylko że jest przedzielone rzeką na dwie części, ale przecięte we wszystkich kierunkach kanałami, przez które przerzucone są cudowne mosty, w kształcie wygiętych łuków. Architektonicznie miasto wygląda tak, jak i wszystkie inne, cudowne japońskie miasta. (W europejskim stylu zbudowany jest tylko zakład naukowy, wielka szkoła publiczna, Kencho (prefektura), i nowa poczta). Budynki świątyń, hotelów, sklepów i domów prywatnych są takie same jak we wschodniej części kraju. Nie ulega wątpliwości jednak ten szczegół, że Matsua utrzymała się po
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.