zawierają, co jest istotnie pięknem, nie da się już przywrócić, dlatego każdy pożar w Japonii jest tragedyą dla sztuki. Maszynowa tandeta i utylitarna brzydota tanich produkcyi nie zdołała się jeszcze zaszczepić (z wyjątkiem pospolitych wyrobów jarmarcznych dla zadowolenia złego smaku przybyszów z zachodu). Każdy przedmiot, zrobiony nawet przez jednego i tego samego rzemieślnika, czy artystę, różni się jeden od drugiego. Gdy więc pożar coś zniszczy, ginie jakaś indywidualna idea. Na szczęście impuls do sztuki w tym kraju, który tak łatwo mógłby się stać pastwą pożaru, posiada żywotność przechodzącą z pokolenia na pokolenie artystów, przeciwstawiającą się płomieniom, które mogłyby ich prace obrócić w popiół i pozbawić ich formy.
Idea, której symbol został zniszczony, odżywa w innych dziełach, być może dopiero po upływie stulecia, być może zmodyfikowana, ale pokrewna idei przeszłości.
Każdy artysta obejmuje duchowy spadek. Nie w długoletniej pracy i pełnym ofiar trudzie znajduje swój najwyższy wyraz. Sztuka jest jego legatem, dziedziczy zdobycze przeszłości; zmarły prowadzi jego rękę, czy to gdy rysuje latające ptaki, czy oddaje subtelny powiew gór, czy koloryt poranku lub zachodu, czy też kształty gałązek i kwiatów wiosennych. Dziedzictwo to zmartwychwstaje przedewszystkiem w rysunku.
To, co z początku było świadomym trudem, w późniejszych czasach stało się nieświadomym, automatycznym instynktem, dlatego druk kolorowy, wykonany przez jakiegoś Hokusai albo Hiroshige,
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.