Obejrzawszy już wszystkie nadzwyczajności świątyni, zaprasza nas guji do swej, nieopodal leżącej prywatnej rezydencyi, aby nam jeszcze inne skarby pokazać — listy od Joritomo, Hideyoshi, Jyeyasu, rękopiśmienne dokumenty pradawnego cesarza i wielkiego Shogune, którego setki cennych manuskryptów przechowuje w skrzynce cedrowej. W razie pożaru, uratowanie tej skrzynki jest pierwszym obowiązkiem służby.
W swoim własnym domu guji, przebrany w zwyczajny, japoński kostyum galowy, wygląda nie mniej imponująco i szlachetnie, jak w białych, pontyfikalnych szatach. Żaden gospodarz nie mógł by być bardziej miłym, grzecznym i gościnnym, niż on. Zjawienie się świty, młodych urodziwych kapłanów, robi również miłe wrażenie. Piękne ich, odważne, arystokratyczne twarze, różnią się wielce od oblicza zwyczajnych Japończyków, robią oni raczej wrażenie wojowników, niż kapłanów. Jeden z nich ma wspaniałe, czarne wąsy, co jest rzadkością w Japonii.
Na pożegnanie ofiarowuje mi gospodarz ofuda, poświęcane relikwie, dwa piękne obrazy głównych bogów Kizuki i kilka dokumentów, tyczących się świątyni i skarbów w niej zawartych.
Pożegnawszy dobrego guji i jego towarzyszy, udajemy się w towarzystwie kapłana Sasa i drugiego, imieniem Kannushi do Iuasa no Hama, małej morskiej zatoki u wyjścia miasta. Kapłan Sasa jest poetą i poważnym uczonym, historyi Shinto i starego tekstu ksiąg świętych. Idąc wzdłuż wybrzeża, opowiada nam wiele ciekawych legend.
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/188
Ta strona została uwierzytelniona.