Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.

o Mikadzie. Ale Kokuzo, jakkolwiek przystępnym był ludowi i często obracał się między tłumem, otaczany był taką samą czcią, tak że jego potęga równała się władzy Daimyo w Izumo.
Z wielu historyi, dających pojęcie o czczeniu Kokuzo, przytoczę dwa przykłady.
Opowiadają o pewnym człowieku, który, uważając bogactwo swoje za dzieło Daikoku z Kizuki, pragnął okazać wdzięczność swoją darami szat i sukien. Kokuzo odmówił uprzejmie przyjęcia podarunku, ale pobożny człowiek obstawał usilnie przy swojem i polecił krawcowi przyjść z sukniami. Gdy krawiec stawił się na miejscu, zażądał za swoją pracę takiej zapłaty, że człowiek ów stanął, jak niemy. Gdy wreszcie zapytał krawca o przyczynę tak wygórowanej ceny, ten odpowiedział: „Robiąc przecież suknie dla Kokuzo, nie mógłbym już więcej robić ich dla nikogo, muszę zatem wziąć takie wynagrodzenie, abym do końca życia miał byt zapewniony.
Druga historya datuje się z przed stu siedemdziesięciu laty.
Pomiędzy Samurajczykami z klanu Matsua, za czasów Nobuyori, był pewien Sugihara Kitoji, który stał w Kizuki załogą. Jako ulubieniec Kokuzo, grywał z nim często w szachy. Pewnego wieczoru zdarzało się, że oficer ów podczas partyi szachów został nagle sparaliżowany. Przestrach i zamieszanie ogarnęło wszystkich, ale Kokuzo rzekł: — „Znam przyczynę tego, mój przyjaciel palił, a jakkolwiek ja nie znoszę tytoniu, nie chciałem jednak bronić mu tej