Tylko w nocy budują dzieci swoje wieże u stóp Jizo. Mówią, że każdej nocy kamyki są zmieniane. Na moje pytanie, dlaczego nie pracują w dzień, kiedy ich i tak nikt zobaczyć nie może, odpowiada mi: — Mogłaby je zobaczyć O-hi-san, bogini słońca, której umarli bardzo się boją.
Na moje dalsze pytania, dlaczego przychodzą od morza, nie otrzymuję zadawalającej odpowiedzi. Ale, prawdopodobnie, szczególna fantazya ludu wiąże się, jak i gdzieindziej, z prymitywnem pojęciem o tajemniczym związku państwa wody, z państwem śmierci. Szesnastego dnia, siódmego miesiąca, po skończonem święcie dusz, wracają duchy do swego państwa przez morze, na maleńkich, uroczych łódeczkach. Gdy puszczają nawet na rzekę takie łódki albo latarnie, w celu oświetlenia powrotnej drogi duchom, albo gdy kochająca matka rzuca sto obrazków Jizo na wodę bieżącą, to zawsze z wiarą w duszy, że wszystka woda płynie do morza, a morze sięga w daleki kraj podziemny.
Kiedyś, w przyszłości, dzień dzisiejszy stanie mi niezawodnie żywo w pamięci. Dzień, pełen wizyi i dźwięków, z ciemną pieczarą, ze stosami drobnych kamyczków, ginących w głębiach ciemności, z drobnymi maleńkimi śladami bosych stóp dziecięcych i tajemniczo uśmiechające się statuy i stłumione łoskoty fal, obijające się echem o ściany groty, rozpraszające się w wielki, tajemniczy szept, niby głosy w Sai-no-Kawara (miejsce gdzie przebywają dzieci po śmierci).
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/219
Ta strona została uwierzytelniona.