Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

głowę, modlą się chwilę po cichu, podnoszą się i znikają. Krótkość modlitwy robi na mnie wrażenie czegoś nowego i ciekawego.
Od czasu do czasu słychać jak u wejścia świątyni brzęknie pieniądz w drewnianej puszce do ofiar. Zwracam się do młodego ucznia i pytam.
„Dlaczego uderzacie trzy razy w dłonie przed modlitwą?”
„Dla Sansai, trzech mocy: Nieba, Ziemi i Ludzkości” — odpowiada.
„Ale czy to ma znaczenie przywoływania bogów, tak jak Japończycy uderzaniem w dłonie przywołują służbę?”
„O nie — mówi — uderzanie w dłonie jest symbolem zbudzenia się ze snu, z „Długiej Nocy“.
„Z jakiej nocy? z jakiego snu?“
Waha się chwilę, zanim mi odpowiada:
„Buddha mówi, że wszystkie istoty na tym przemijającym świecie nieszczęścia, pogrążone są w śnie“.
„W takim razie uderzanie w ręce oznacza, że podczas modlitwy dusza się budzi”.
„Tak“.
„Czy pan rozumie co ja pod duszą myślę?“
„O tak, buddhyści wierzą, że dusza była zawsze i zawsze będzie“.
„Nawet w Nirwanie?“
„Tak“.
Podczas tej rozmowy z młodym człowiekiem, wchodzi naczelny kapłan świątyni, człowiek bardzo podeszłych lat, w towarzystwie dwóch młodszych kapłanów. Zostaję im przedstawiony. Wszyscy trzej