Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.

Miojinja. Długie, brukowane avenue prowadzi aż po sam brzeg wody, gdzie u kamiennych schodów stoją także łodzie. Patrząc w perspektywę tego długiego wejścia, widzi się w dali kamienne torii, kolosalne kamienne latarnie i dwa wspaniałe, na wysokich postumentach, rzeźbione siedzące lwy, Karashishi, które z wysokości piętnastu stóp spoglądają na lud. Po za tem widać bramy zewnętrznego podwórza świątynnego, dachy wielkiej hali do modlitwy i podziurawione słupy jeszcze wyższego Go-Miojin, samego świętego ołtarza, na tle zielonych pagórków.
Malownicze dżonki stoją szeregiem z zarzuconą kotwicą. Są także dwa okręty nowej konstrukcyi, okręty z Osaka. Jest piękny most, przerzucony na maleńką wysepkę, na której stoi ołtarz Benten, bogini wody.
Jestem bardzo ciekawy, czy uda mi się dostać jaj tutaj. Z niewinną miną, ale chytrem sercem zwracam się do ładnej dziewczyny obsługującej gospodę Shimaya i zdradliwe pytanie:
— Ano ne! tamago wa arimasen-ka? — (Czy nie mógłbym dostać jaj, panienko)?
Z uśmiechem Kwan-on odpowiada:
— Hé! Ahiru no tamago ga sukoshi gozarimasu. — (Owszem, jest kilka jaj kaczych).
Co za niespodzianka! Kacze jaja!
Kaczek jednak niema tu wcale, gdyż niezbyt podobałoby się im życie w mieście, gdzie jest tylko głęboka woda. Wszystkie jaja pochodzą z Sakai.