łać do życia takie narzędzia mordercze — monstrualne dzieła nauki, obliczone matematycznie ku zniszczeniu.
Jakże przedziwnie wygląda Mionoseki z oddali, drzemiące u stóp swoich świętych pagórków. — Prastare Mionoseki, ze swoimi lwami kamiennymi i bóstwem, nienawidzącem jaj.
Cudne, fantastyczne Mionoseki! Znowu zbliżamy się do starych, omszałych łanów kamiennych; jedna mila po błyszczącej toni morza i powracamy znów tysiąc lat wstecz. Oglądam się za siebie, aby jeszcze raz spojrzeć na miejsce owej wizyi — i nie widzę nic, wszystko zniknęło, tylko gładkie zwierciadło morza, pod błękitnym stropem nieba. — I oto właśnie, po za przedgórzem, w dali, biała plama: żagiel dżonki. Horyzont znów wolny. — Zniknęła — ale jak szybko — przelotnie — dziewiętnaście węzłów na godzinę. Oh! Koto-shiro-nushi no Kami. Pewno będą jaja na brzegu!