Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.



„Jeżeli pan zaniedba i nie spisze swych świeżych wrażeń, jak można najprędzej” — mówił do mnie pewien Anglik, profesor, którego w czasie mojej podróży po Japonii poznałem — „uciekną panu, rozpierzchną się, a gdy się to raz stanie, nie dadzą się już pochwycić. A przecież, co za cudowną rozkosz dać może ten kraj przedziwny; nic nie może się równać z pierwszemi wrażeniami, które się tam odbiera“.
Usiłuję teraz zebrać wszystkie obrazy przeżytych dni, i widzę, że są równie pierzchliwe, jak były piękne. Coś ze wspomnień moich odeszło, coś, czego już przywołać nie mogę. Wówczas nie usłuchałem dobrej rady, trudno mi było bowiem siedzieć w domu i pisać, gdy na zatopionych w słońcu drogach cudownego japońskiego miasta tyle można było widzieć, słyszeć i czuć. Jednak, choćbym jeszcze raz przeżyć mógł te wspomnienia, wątpię, czy udałoby mi się ująć je w słowa. Pierwsze wrażenie Japonii jest niepojęte, ulotne jak zapach.
Moja pierwsza podróż kurumą rozpoczęła się z europejskiej części Yokochamy, do japońskiego