skrzynki, o drzwiach, imitujących drzwi świątyni. U jednej połowy drzwi brakuje zawiasków, lecz pomimo tego, pomimo wypryśniętego laku i wybladłych złoceń, jest to bardzo misterne cacko. Akira, z na pól smutnym uśmiechem otwiera drzwiczki. Szukam wizerunku i widzę tylko małą drewnianą tabliczkę, ze skrawkiem papieru, na którym japońskiem pismem wypisane jest imię zmarłej dziewczynki, i małą wazę ze zwiędłymi kwiatami, drobny obraz Kwan-on, bogini litości i urnę z kadzidłem.
— Jutro — mówi Akira — żona przystroi skrzynkę i postawi ofiarę z potraw dla małej.
Z drugiej strony pokoju, naprzeciw ołtarzyka, wisi maska śmiejącej się dziewczyny o obliczu słodkiem, różowem, pełnem żartobliwości, o okrągłych ustach, z dwoma tajemniczymi plamami na czole. Jest to twarz O Tafuku, bogini szczęścia. Obraca się dokoła i porusza za najlżejszym podmuchem wiatru, który wpada przez otwarte szoji, a gdy tylko żartobliwe, półotwarte, wesołe, czarne oczy spojrzą na mnie, muszę się mimowoli uśmiechnąć. Nieco wyżej, kołyszą się małe papierowe emblematy Shinto (gohei), czyli czapeczki, kształtu mitry, używanej podczas tańca. Jest także papier-maché, emblemat mistycznego klejnotu (nio-ihojiu), który bogowie trzymają w ręku, mała japońska lalka, mały wiatrak, który porusza się przy najlżejszym ruchu powietrza, i inne, nie dające się opisać cacka, zazwyczaj o znaczeniu symbolicznem, sprzedawane podczas dni świątecznych na podwórzach świątyń — zabawki zmarłego dziecka.
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/71
Ta strona została uwierzytelniona.