Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

ze spodeczkami z bronzu, w formie zwiniętego lotosu, nawet żelazne kociołki ze smokami i chmurami, oraz mosiężne hibachi, którego rękojeście przedstawiają łby lwie, zachwycają oko pomysłem. Wszystko, co można dzisiaj spotkać w Japonii, czy to między przedmiotami porcelanowymi, czy metalowymi, brzydkiego i banalnego wykonane zostało bezwątpienia pod wpływem obcym. Ale tutaj jestem w starej Japonii, i z pewnością żadne oko europejczyka nie patrzyło jeszcze na te przedmioty.
Wycięte w serce okno, wychodzi na maleńki, cudowny ogródek z miniaturową sadzawką i takiemiż mostkami, oraz karłowatemi drzewkami, który wygląda jak pejzażyk na filiżance. Są oczywiście i piękne kamienie, i smukłe, kamienne latarnie, i toro, jakie się widzi na podwórzach świątyń.
Zmierzcha się i przed domami błyskają światła latarni bonku, rozwieszone na przyjęcie zmarłych gości, gdyż, według starego kalendarza licząc, na dziś właśnie przypada pierwszy dzień święta umarłych.
Podobnie, jak i w innych małych wioskach, w których zatrzymałem się, mieszkańcy są dla mnie bardzo gościnni i serdeczni. Podobną gościnność można znaleźć tylko w Japonii. Niema ona w sobie nic z wymuszonej uprzejmości; dobroć ludzi jest zupełnie nieświadoma, a wszystko płynie z głębi szczerego serca. Po dwugodzinnem obcowaniu z tym miłym ludem, spostrzegam, że nie jestem wprost w stanie odpłacić im równą dobrocią i budzi się we mnie dziwne uczucie: chciałbym, aby ci ludzie zrobili mi coś złego, coś przykrego, bo inaczej czuję,