Strona:Lafcadio Hearn - Opowieści niesamowite i upiorne.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

cieniu spoczywał gospodarz zwykle w dnie upalne. W spiekotę któregoś popołudnia zasiadł pod tym cedrem z dwoma przyjaciółmi. Przy winie i gawędzie z nimi opadła go znienacka senność, — nie mogąc jej opanować, prosił przyjaciół, aby mu wybaczyli, iż zdrzemnie się nieco w ich obecności.
A gdy położył się u stóp drzewa, przyśnił mu się taki oto sen:
Ledwie spoczął, ujrzał, że z sąsiedniego wzgórza zbliża się do jego ogrodu wspaniały orszak jakiegoś wielkiego księcia; powstał więc, aby mu się lepiej