Strona:Leśny karzełek.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —

Myśli jej przerwane zostały wejściem króla. Ubrany był w płaszcz purpurowy, kołnierz z gronostaja, na szyi miał łańcuch złoty a na głowie wysadzaną brylantami koronę.
Wzrokiem wyniosłym zmierzył cichą i stojącą w przerażeniu dziewczynę i rozkazał:
— Pójdź za mną! — A gdy ta weszła do przeznaczonego dla siebie pokoju, ujrzała całe duże snopy słomy, zaścielające podłogę i stojący w kącie kołowrotek. Przy kołowrotku postawiono stołek dla prządki... Poza tem nic.
Rozglądała się w około, a król powiedział surowo:
— Powiedziano mi, że umiesz przędąc słomę zmienić ją w złote nici... Otóż, rozkazuję ci tę wszystką tu leżącą słomę sprząść co do kawałeczka i oddać mi jutro o świcie... Jeśli nie sprzędziesz tego przed wschodem — umrzesz!