Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.

przez ogród ani w tę, ani w tamtą stronę. Więc istnieje jakieś inne przejście. Poszukajmy go i nie będziemy potrzebowali uciekać się do pomocy policyantów.
— Potężnie pomyślane. Ale zapominasz, że tego wyjścia cała policya paryska daremnie szukała w ciągu sześciu miesięcy i że ja sam, podczas gdyś ty spał, przeszukałem willę od góry do dołu. Ah! mój poczciwy Wislonie, Arsen Lupin to zwierzyna, do której my nie jesteśmy przyzwyczajeni. Ten nie zostawia żadnych śladów za sobą...


∗             ∗

O godzinie jedenastej Sherlock Holmes i Wilson byli uwolnieni. Odprowadzono ich na najbliższy posterunek policyjny, gdzie komisarz, wybadawszy ich najprzód surowo, uwolnił wkrótce ze wszelkiemi oznakami uszanowania i względów.
— Przykro mi niewymownie z powodu tego, co panów spotkało. Powezmą panowie smutne pojęcie o gościnności francuskiej. Mój Boże, jakąż to noc panowie spędzili! Ah! ten Arsen Lupin doprawdy nie zna żadnych względów!
Odjechali powozem do Elysee Palace. W biurze Wilson zażądał klucza od swego