— Nie... Widzisz.
— Czyś zawsze z niego zadowolony? — pytała, jak gdyby nie wiedziała o chorobie rzeczywistego sekretarza i zastąpieniu go przez Stickmanna.
— Zawsze... zawsze...
Głowa pana Destange przechyliła się w prawo i w lewo... Zasnął.
Minęła chwila. Młoda osoba wciąż czytała. Ale jedna z firanek okna uchyliła się i tajemniczy gość zaczął się przesuwać wzdłuż ściany, ku drzwiom, przechodząc poza plecami pana Destange, ale naprzeciw Klotyldy i tak, że Holmes mógł go wyraźnie widzieć. Był to Arsen Lupin.
Anglik zadrżał z radości. Jego wyliczenia były słuszne, dotarł w samo serce tajemniczej sprawy, znalazł Lupina w miejscu z góry przewidzianem.
Klotylda nie ruszyła się, choć było niepodobieństwem, by najmniejszy ruch tego człowieka uszedł jej uwagi. Arsen Lupin zbliżał się już do drzwi, już wyciągnął rękę do klamki, gdy naraz spadł jakiś przedmiot ze stołu, ściągnięty jego ubraniem. Pan Destange obudził się raptownie. Arsen Lupin
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/157
Ta strona została uwierzytelniona.