dzi? Byłoby bezcelowem. Gdy nie ma w ręku dowodów, a nie chciał czasu tracić na szukanie ich — nikt mu nie uwierzy.
Rozdrażniony, z zaciśniętemi pięściami usiłował tylko nie zdradzić swej wściekłości i rozczarowania wobec tryumfującego Ganimarda. Skłonił się przeto z szacunkiem braciom Leroux i wyszedł.
W sieni zboczył ku małym niskim drzwiom, które wiodły do piwnicy i podniósł mały kamyk czerwonego koloru; był to granat.
Znalazłszy się na ulicy, przeczytał obok Nr. 40 na domu ten napis: Architekt Lucyan Destange 1877.
Taki sam napis koło Nr. 42.
— Zawsze podwójne wyjście — pomyślał. — Nr. 40 i 42 mają komunikacyę. Jakże nie pomyślałem o tem wcześniej! Powinienem był pozostać z dwoma ajentami.
Zwrócił się do nich z zapytaniem:
— Dwie osoby wyszły tą bramą w czasie mej nieobecności — wszak prawda?
I wskazał bramę sąsiedniego domu.
— Tak, jeden pan i dama.
Ujął pod ramię inspektora naczelnego i odprowadzając go nieco, rzekł:
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/174
Ta strona została uwierzytelniona.