— Niemożliwe! Arsen Lupin, Pan Maksym Bermond nazywa się Arsen Lupin?
— Mam to zaszczyt pani oznajmić, a ponieważ pani nie chce zrozumieć z półsłówek, dodam, że Arsen Lupin znalazł tu dla wykonania swych planów przyjaciółkę, więcej niż przyjaciółkę, wspólniczkę ślepą... i namiętnie mu oddaną.
Powstała i bez pomieszania lub co najwyżej z tak niewidocznem wzruszeniem, że Holmes był zdumiony jej mocą panowania nad sobą — oświadczyła:
— Nie wiem, jaki jest cel pańskiego postępowania, panie, i nie chcę tego wiedzieć. Proszę więc pana nie mówić więcej ani słowa i wyjść stąd.
— Nie miałem nigdy zamiaru narzucać pani mej obecności na dłużej — odpowiedział Holmes równie spokojnie, jak ona. — Ale postanowiłem nie wyjść sam z tego domu.
— A któż to będzie panu towarzyszył, panie?
— Pani.
— Ja?
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/195
Ta strona została uwierzytelniona.