Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

listu komendanta. A powód najlepszy, że jestem w posiadaniu tego listu.
Tłum reporterów zgromadził się niezwłocznie u pana Gerbois, który mógł jedynie powtórzyć:
“Mój drogi przyjacielu” — to do mnie, nie do kogo innego. Arsen Lupin skradł list komendanta wraz z losem.
— Niechże tego dowiedzie! — odparł Lupin dziennikarzom.
— Ależ, bo to on skradł biurko! — wykrzyknął pan Gerbois wobec tychże dziennikarzy.
A Lupin powtórzył:
— Niech dowiedzie!
I było to widowisko cudownej pomysłowości: ten pojedynek publiczny dwu posiadaczy numeru 514 seryi 23, te pielgrzymki reporterów w tę i w tamtą stronę, ta zimna krew po stronie Arsena Lupina wobec zacietrzewienia biednego pana Gerbois.
Prasa pełna była żalu nad nieszczęśliwym! Zwierzał się ze swem niepowodzeniem ze wzruszającą szczerością!...
— Zrozumiejcie, panowie, to posag Zuzi ten nicpoń mi sprzątnął! Ja osobiście już