wspólnikiem Lupina naprzód tam podstawionym — wierzyć temu nie mógł. A jednak inaczej być nie mogło, Arsen Lupin był uprzedzony a mógł nim zostać dopiero, gdy Holmes zagroził Klotyldzie, bo przedtem nikt nie podejrzywał zgoła jego zamiaru. A przecież od tej chwili Klotylda i on nie rozstawali się!
Przypomniał sobie — coś go uderzyło: połączenie telefoniczne, zażądanie przez młodą osobę i jej rozmowa z magazynierką. I naraz zrozumiał. Zanim nawet zaczął mówić, ona odgadła niebezpieczeństwo, odgadła nazwisko i cel nowoprzybyłego i spokojnie, naturalnie, jak gdyby w rzeczy samej spełniała czynność, którą tylko udawała, że spełnia, pod osłoną pozorów, z góry ułożonych, wezwała Lupina na pomoc.
Jak Arsen Lupin przybył, jak ten oczekujący automobil o czynnym motorze, wydał mu się podejrzanym, jak potrafił zjednać sobie szofera — wszystko to mało go obchodziło. Co zaś nadewszystko pochłaniało myśl Holmesa, uśmierzając nawet jego wściekłość — to wspomnienie tej chwili, gdy jedna zwykła kobieta zakochana — to pra-
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/208
Ta strona została uwierzytelniona.