szklanka piwa byłaby mile widziana... Piwo jasne czy ciemne?... Ale, siadaj pan proszę...
— Nie potrzeba. Mówmy.
— Słucham.
— Będę się streszczał. Celem mego pobytu we Francyi nie było aresztowanie pana. Jeśli byłem zmuszony pana śledzić, to dlatego jedynie, że nie miałem innego sposobu dojścia do celu.
— Którym było?
— Odnalezienie niebieskiego dyamentu.
— Niebieskiego dyamentu!...
— Z pewnością, bo ten, który znaleziono we flakonie konsula Bleichen, nie jest prawdziwy.
— W istocie. Prawdziwy był wysłany przez jasnowłosą damę. Kazałem go skopiować ściśle i ponieważ wówczas miałem widoki i na inne kosztowności hrabiny de Crozon, a konsul Bleichen zaczynał już popadać w podejrzenie — tak zwana jasnowłosa dama, aby sama z kolei nie podpadła w podejrzenie, wsunęła fałszywy dyament w rzeczy konsula.
— Podczas gdy pan ukrył prawdziwy?
— Rozumie się.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/231
Ta strona została uwierzytelniona.