akt podobny, powoli złożył rękę na ramieniu swego przeciwnika i z rozkoszą niewysłowioną wymówił:
— Aresztuję cię, Lupin!
— Brrr!... — parsknął Lupin. — Działasz na moje nerwy, poczciwy Ganimardzie. I co za mina grobowa. Jakbyś przemawiał nad trumną przyjaciela. No, nie przybierajże tej miny pogrzebowej!
— Aresztuję cię.
— I to cię tak wzrusza? Więc w imieniu prawa, którego wiernym wykonawcą jest Ganimard, inspektor naczelny — aresztuje on szkodliwego Lupina. O chwilo dziejowa! której zważcie całą doniosłość... I to już po raz wtóry podobny fakt się zdarza. Brawo! Ganimard, ty zrobisz wielką karyerę!
I podał dłonie w stalowe kajdanki...
Ceremonia odbyła się w sposób nieco uroczysty. Ajenci mimo swą zwykłą brutalność i całą zaciętą nienawiść do Lupina zachowywali się z pewną powściągliwością, jak gdyby zdumieni, że było im dane dotknąć się tej istoty nieuchwytnej.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/240
Ta strona została uwierzytelniona.