— Stare rachunki!
— Nie, paczka związana wstążką.
— Wstążką różową? Oh! Ganimard, nie rozwiązuj, na miłość Boga!
— Czy to od kobiety?
— Tak.
— Kobiety z towarzystwa?
— Z najlepszego.
— Nazwisko jej?
— Pani Ganimard.
— Dowcipne! dowcipne! — zawołał inspektor kwaśnym tonem.
W tej chwili ludzie, wysłani do innych pokoi, wrócili z oznajmieniem, że poszukiwania nie dały żadnych rezultatów. Lupin roześmiał się.
— Do kata! Cóżeście myśleli znaleźć tu listę mych towarzyszy? czy dowody mych stosunków z cesarzem niemieckim? Należało ci lepiej poszukać, Ganimard, drobnych tajemnic tego mieszkania. Np. ta rurka do gazu jest rurką akustyczną. Ten kominek ukrywa schody. Ten mur jest próżny wewnątrz. A urządzenie dzwonków!... Poczekaj, Ganimard, naciśnij ten guzik...
Ganimard usłuchał.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/251
Ta strona została uwierzytelniona.