krzyku nie posłyszano, ani jednego ruchu podejrzanego nie zauważono.
Sklepikarz opisał wygląd automobilu, była to zamknięta maszyna o sile 24 koni, firmy Peugeon, z ciemno niebieskiem wybiciem wewnątrz. Na wszelki wypadek informowano się u zarządzającej stacyą automobilów pani Bob-Walthour, której specyalnością niejako jest uwożenie przy pomocy automobilów. W rzeczy samej, rankiem tegoż piątku najmowała na cały dzień automobil firmy Peugeon pewnej jasnowłosej damie, której zresztą nie widziała więcej.
— Ale palacz?
— Był to niejaki Ernest, zgodzony dnia poprzedniego na podstawie doskonałych świadectw.
— Czy jest tutaj?
— Nie, odprowadził ekwipaż, i więcej nie wrócił.
— Czy nie możnaby odnaleść jego śladów?
— Zapewne, u osób, których rekomendacye nam przedstawił. Oto ich nazwiska.
Udano się do tych osób. Nikt z nich nie znał Ernesta.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.