gniętym szeregiem postępowało kilkunastu ludzi, którzy niosąc w rękach ciężkie, kute laski uderzali niemi po chodniku miarowo, na plecach zaś mieli ogromne afisze, na których czytać można było z daleka:
Zawody między Sherlokiem Holmesem a Arsenem Lupin. Przybycie szampiona angielskiego. Wielki detektyw przypuszcza szturm do tajemnicy przy ulicy Murillo. Szczegóły w “Echo de France”.
Wilson potrząsnął głową:
— No powiedz Sherlocku, obiecywaliśmy sobie pracować incognito! Nie dziwiłbym się, gdyby gwardya Republiki spotkała nas przy ulicy Murillo i gdyby wydano przyjęcie oficyalne z toastam i i szampanem.
— Kiedy zaczniesz mieć rozum, Wilsonie, będziesz wart za dwóch — odciął Holmes.
Zbliżył się ku jednem u z tych ludzi z wyraźnym zamiarem ujęcia go w swe potężne dłonie i starcia go na miazgę wraz z jego plakatem. Tłum tymczasem gromadził się koło afiszów. Żartowano i śmiano się.
Opanowując jednak poryw wściekłości, zapytał człowieka:
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/271
Ta strona została skorygowana.