I tak jakimkolwiek śladem podążono, aby wydostać się z tych ciemności, wpadano w nowe ciemności, w nowe zagadki.
Pan Gerbois nie był w mocy wytrzymać walki, która się dlań rozpoczęła tak nieszczęśliwie. Niepocieszony po zniknięciu córki, złożył broń.
Maleńka wzmianka zjawiła się w “Echo de France”, a ci, którzy ją odczytali, uznali jego poddanie się za jasne i proste — bez wszelkiej myśli ukrytej.
Było to zwycięstwo po ukończonej wojnie, trwającej cztery doby.
W dwa dni później pan Gerbois przebiegł dziedziniec gmachu Banku Ziemskiego. Wprowadzony do Dyrektora, podał mu numer 514 seryi 23. Dyrektor podskoczył.
— Ah! więc pan go ma! oddano go panu?
— Zawieruszyłem go, a teraz oto jest, odrzekł pan Gerbois.
— Jednakże pan utrzymywał... była kwestya...
— Wszystko to opowiadania i nieprawda.
— W każdym razie trzeba by nam jakiegoś dowodu na poparcie.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/28
Ta strona została uwierzytelniona.