Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/284

Ta strona została skorygowana.

wiadał na grzeczności barona i baronowej w sposób tak zimny, że zdecydowali się zachować milczenie. Podano kawę. Holmes prędko wychylił swą filiżankę i powstał.
W tej chwili wszedł służący, przynosząc telefoniczną wiadomość pod jego adresem. Otworzył i czytał:
“Zasyłam panu wyrazy entuzyastycznego uwielbienia. Rezultaty przez pana osiągnięte w tak krótkim czasie są zdumiewające. Jestem do głębi wstrząśnięty.

Arsen Lupin.”

Ruchem zniecierpliwienia podał baronowi depeszę.
— Czy jeszcze pan nie wierzy, że pańskie ściany mają uszy i oczy?
— Nic z tego nie rozumiem — rzekł baron d'Imblevalle, zmieszany.
— I ja też nic. Ale rozumiem jedno: że nic tu nie zachodzi takiego, o czemby on nie był uprzedzony, że ani jedno słowo, tu się nie wymawia, którego by on nie słyszał.


∗             ∗

Tego wieczora Wilson położył się ze spokojnem sumieniem człowieka, który spełnił swój obowiązek i któremu nie pozostaje