Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/290

Ta strona została skorygowana.

dokładne powtórzenie kradzieży lampy żydowskiej.
— Tak, jeżeli chcemy polegać na pierwszem orzeczeniu, przez władzę uznanem.
— Więc pan go jeszcze nie uznaje? Ta druga kradzież w niczem nie narusza pańskiej opinii o pierwszej?
— Potwierdza ją, panie baronie.
— Czyż to możliwe? Ma pan dowód niezbity, że napaść nocy dzisiejszej była dokonana przez kogoś z wewnątrz, a pan utrzymuje w dalszym ciągu, że lampa została usunięta przez kogoś z naszego otoczenia.
— Przez kogoś, kto mieszka w tym domu.
— A więc, jakże pan wytłómaczy?...
— Ja niczego nie tlómaczę, panie, konstatuję dwa fakty, które mają z sobą tylko pozorny związek, sądzę je oddzielnie i szukam nici, która je wiąże.
Jego przekonanie wydało się tak głębokie, jego metody postępowania ugruntowane na motywach tak silnych, że baron zamilkł.
— Niech i tak będzie. Uprzedzimy teraz komisarza.