gniony i robił dalej swój przegląd. Ale naraz wybiegł za dzieckiem, którego ostatnie słowa uderzyły go nagle. Dogonił ją na schodach i rzekł:
— A więc ty też nalepiasz takie paski na papierze?
Henrysia bardzo dumna oświadczyła:
— Ale tak, ja wycinam wyrazy i nalepiam je.
— A kto cię tej zabawy nauczył?
— Pani... nasza nauczycielka... Ja widziałam, jak ona tak samo robiła. Ona wycina wyrazy z dzienników... i nalepia je.
— I co z tego robi?
— Telegramy, listy, które wysyła.
Sherlock Holmes wrócił do pokoju lekcyjnego mocno zaintrygowany tem zwierzeniem i usiłował wyciągnąć z niego możliwe wnioski. Paczka dzienników leżała na kominku. Rozwiązał je i spostrzegł rzeczywiście całe grupy wyrazów i całe wiersze, których brakowało. Ale wystarczało odczytać wyrazy poprzedzające lub następujące, aby się przekonać, że to co brakowało, było wycięte na chybi trafi nożyczkami, przez Henrysię oczywiście.
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/293
Ta strona została skorygowana.