— Jedynie osoba, którą oskarżam, dzięki stanowisku, jakie zajmuje w domu państwa, mogła wiedzieć, że lampa zawierała ten wspaniały klejnot.
— Nie chcę temu wierzyć — szepnął baron.
— Zapytaj ją pan o to.
Był to w istocie jedyny środek, którego jeszcze nie próbowano dzięki ślepemu zaufaniu, jakie miano dla dziewczyny. Jednak niepodobieństwem było zasłaniać się dłużej przed oczywistością.
Podszedł do niej i z oczyma utkwionemi w jej oczy, zapytał:
— Czy to pani? Czy to pani wzięła klejnoty? Czy pani korespondowała z Arsenem Lupin i symulowała kradzież?
— To ja, panie — odpowiedziała.
Nie spuściła głowy. Jej twarz nie wyraziła ani wstydu ani pomieszania.
— Czy to możliwe? — szepnął baron d'Imblevalle. — Nie uwierzyłbym nigdy... pani jest ostatnią osobą, którą bym mógł podejrzywać... Jakże to pani zrobiła?
— Zrobiłam to, co pan Holmes opowiedział. W nocy z soboty na niedzielę we-
Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/347
Ta strona została skorygowana.