Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/94

Ta strona została uwierzytelniona.

Gerbois rozmawiali żywo. Wreszcie hrabia zbliżył się do inspektora i rzekł:
— Z tego wszystkiego wypływa, drogi panie, że nie posunęliśmy się wcale naprzód.
— Przepraszam. Moje wywiady ustaliły, że jasnowłosa dama jest bohaterką niezaprzeczoną tych wypadków i że kieruje nią Lupin. To krok ogromny.
— Który na nic się nie przydał. Zagadka jest może więcej jeszcze ciemna. Jasnowłosa dama zabija, by skraść niebieski dyament, a nie kradnie go. Kradnie go wreszcie, — aby go się znów pozbyć na korzyść kogo innego.
— Nic na to nie pomogę.
— Zapewne, ale może kto inny by pomógł...
— Co pan chce przez to powiedzieć?
Hrabia zawahał się, ale hrabina się wmieszała i rzekła wyraźnie:
— Jest człowiek, jedyny po panu — według mnie — który będzie zdolny zwyciężyć Lupina i udaremnić jego wybiegi. Panie Ganimard, czy będzie panu bardzo niemiło, jeśli wezwiemy pomocy Sherlocka Holmesa?
Zmieszał się.