Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/130

Ta strona została skorygowana.
126

jest rzeczą, że pan poświęcił się odcyfrowaniu tajemnicy Czerwonego Koła, o którem tyle mówią, w ostatnich czasach. Nie wątpimy więc, że i w naszym wypadku zechce pan aż do skutku udzielać nam swej cennej pomocy.
— I, wie pan, mogę zaręczyć, że nie będzie pan żałował, jeżeli sprawa się wyjaśni, przerwał Ted Drew ze zwykłą sobie brutalnością.
— Dość, panie Drew, sucho powiedział doktor, jeżeli ja podejmę się tej sprawy, to jedynie dlatego, że wiąże się oma dziwnie z zagadką Czerwonego Koła, którą przysiągłem sobie wyjaśnić.
I w tejże chwili Lamar, odwracając głowę, ujrzał we drzwiach Florę, uśmiechającą się do niego. Kilka zdań ostatnich z rozmowy trzech mężczyzn doszło do jej uszu i młoda dziewczyna podziwiała pełne godności odpowiedzi Maksa Lamara.
— Panowie zechcą mi wybaczyć, rzekł doktor, którego chmurna twarz rozjaśniła się na widok panny: widzę znajomą moją.
I pozostawiając obu mężczyzn, przeszedł przez salon, witając niskim ukłonem panią Travis i jej córkę.


∗             ∗

W chwili, gdy Maks Lamar witał Lore Travis, do sali weszła piękna młoda kobieta. Była to Klara Skinner, przychodząca „pracować“ na balu w hotelu Surfton. Stanik z czarnego aksamitu, bardzo wycięty, podkreślał posągowość matowej bieli ramion, a oczy jej błyszczały z pod frendzli czarnej grzywki.
Od pierwszego wejrzenia, rzuconego do małego saloniku, Klara spostrzegła Lamara, natychmiast więc cofnęła się do pobliskiego buduaru. Tam zatrzymała się, ujrzawszy młodego