Ta strona została skorygowana.
186
— Proszę iść za mną, — powiedziała zrezygnowana kobieta.
Przez kurytarz i pokoje zaprowadziła bandytę do drzwi wychodzących na schody, wiodące na strych.
— Możecie tam iść już sami. Są tam cztery pokoje, wybierzcie sobie, który się wam podoba.
Sam usłuchał, wyszedł na schody a Mary zamknęła za nim drzwi na klucz.