Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/219

Ta strona została skorygowana.




Rozdział XXIV.
WYZNANIE.

Nieruchoma i milcząca stanęła Flora przed doktorem. Maks Lamar wysiłkiem woli otrząsnął się z przygnębienia i patrzył na Florę wzrokiem chłodnym, przenikliwym. Głos jego zadrżał jednak przy pytaniu:
— Panno Floro, ciężko mi pytać panią, ale jestem do tego zmuszony. Czy wie pani, kto jest tą kobietą ze znakiem Czerwonego Koła?
Flora nie odpowiedziała. Siły ją opuszczały, słowa więzły w gardle, mimo iż tak pragnęła wyzwolić się, wykrzyczeć całą prawdę...
Ruchem pełnym współczucia Maks Lamar chwycił rękę dziewczęcia. I oto wyznanie, wyznanie którego nie mogły wymówić usta Flory, przyszło samo, z bezwględną szczerością... Na ręce, którą trzymał doktor, na tej ręce delikatnej, białej i pięknej, pojawiło się zrazu blade i nikłe, potem coraz wyraźniejsze, krwawe znamię Czerwonego Koła...
Maks Lamar przeczuwał już przedtem straszną tajemnicę ale kiedy fatalny stygmat rozbłysnął się przed jego oczami, nie mógł powstrzymać odruchu wstrętu, okrzyku bolesnego: