Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/240

Ta strona została skorygowana.
236

— Mój drogi, widzę, że pan przeczytał najświeższe nowiny? Aresztowanie panny Travis — to prawdziwa sensacja. Ale co właściwie w tej sprawie robi Silas Farwell?...
— Zaraz to panu wytłómaczę, — zawołał żywo Gordon. — Wszystko to bowiem łączy się ściśle z moją własną historją... — Tutaj Gordon opowiedział szczegóowo wszystkie swoje nieszczęścia i przejścia, oraz interwencję Flory.
— To kanalia, ten Farwell, — wykrzyknął oburzony Ponsow. — Ale właściwie z jego strony nic nie powinno mnie dziwić!... Niech mnie pan posłucha... Dam panu dowód mej przyjaźni, pomagając mu do ukarania tego łotra.
— Słucham, — rzekł Gordon.
— Otóż, jak panu wiadomo, przed zrobieniem majątku byłem urzędnikiem w firmie Farwell. Znałem obu braci, Johna i Silasa, od czasu ich dzieciństwa jeszcze i patrzyłem na wzrastającą z wiekiem nienawiść młodszego do Johna. Widziałem fakt następujący: pewnego dnia obaj bracia wyszli po obiedzie do ogrodu na czarną kawę... Silas Farwell skorzystał z krótkiej nieobecności brata, by do filiżanki jego wlać zawartość małej zielonej buteleczki.
Przechodziłem właśnie aleją i widziałem ten czyn. Zbliżyłem się i wpatrując się ostro w Silasa, chwyciłem filiżankę, wylewając całą kawę na ziemię. „Co pan robi? — zapytał Silas bezczelnie. — Wylewa pan kawę Johna, do której domieszałem parę kropli lekarstwa, przepisanego mu przeciwko jego kurczom żołądkowym“.
Wiadomo panu, że w kilka lat potem John umarł śmiercią tajemniczą. Okoliczności towarzyszące jej były bardzo dziwne, zrobiono nawet coś w rodzaju dochodzenia, ale opieszale, bez skutku... Jednakże stwierdzono wówczas zniknięcie pewnej małej flaszeczki z piorunującą trucizną, którą przechowywano w podręcznej apteczce firmy... Wiec kiedy pan się