zajścia może obrócić się na niekorzyść oskarżonej, dał znak Watsonowi, by wyprowadził robotników.
Watson zrozumiał ruch adwokata i zwracając się do towarzyszy, rzekł:
— Towarzysze! Dr. Gordon prosi nas, aby wstrzymać manifestację. Trybunał zrozumiał jej doniosłość. Pozwólmy teraz znakomitemu obrońcy przemówić, by zapewnił ostateczny triumf sprawiedliwości.
Zerwała się znów burza okrzyków:
— Niech żyje Flora Travis! Precz z Farwellem!
Poczem robotnicy, posłuszni Watsonowi, opuścili salę.
— Takie manifestacje są rzeczą niedopuszczalną — zauważył cierpko prezydent. — Panie Lamar, proszę mówić dalej.
Oświadczenie Lamara było zwięzłe. Zadowolnił się wyliczeniem faktów, w które był zamieszany i uczynił to z wielką bezstronnością, nie podkreślając nawet specjalnie szlachetnych impulsów oskarżonej.
Następnie mówił jeszcze jako rzeczoznawca sądowy. Tu przedstawił teorję wpływów dziedziczności, przytoczył wypadki stygmatyzowania i zakończył przypomnieniem kuracji przeprowadzonych zapomocą sugestji i autosugestji. Wola jest wszechpotężną na niektóre przejawy zachwiania równowagi nerwowej. Czy Flora Travis może być wyleczoną? Z duszy swej i sumienia jako lekarz odpowiadam śmiało: Tak!
Doktor Lamar wrócił na swe miejsce, przeprowadzony powszechnym szmerem aprobaty.
Zaczęło się przesłuchiwanie świadków.
Najpierw stawił się lichwiarz Karol Bauman. Podniecony i wielomowny zabrał głos z zadowoleniem. W patetycznych wyrażeniach odmalował cierpienia, jakie przeszedł uwięziony
Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/256
Ta strona została skorygowana.
252