Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/56

Ta strona została skorygowana.




Rozdział V.
w którym czytelnik zawiera znajomość z p. Karolem Baumanem, lichwiarzem wszystkich rodzajów.

— Czy biuro p. Baumana?
— Tak, to tutaj, proszę pani, ale p. Bauman wyszedł i wróci dopiero około trzeciej.
Larkin, służący biurowy banku Baumana, wpatrzył się nie bez zdumienia w nieznaną mu osobę, która pytała o jego pana, a wygląd której, doprawdy, był nieco dziwny.
Była to kobieta, wzrostu, o ile można było sądzić, średniego, ale czy była ona stara czy młoda, ładna czy brzydka? Kwestji tych w żaden sposób nie dało się rozwiązać. Nieznajomą bowiem okrywał płaszcz czarny, tak szeroki i tak długi, że otulał ją szczelnie od stóp do głów; zasłaniał ją przytem welon tak gęsty, opadający w fałdach tak nieprzeniknionych dokoła głowy, że nie można było rozróżnić najmniejszego szczegółu rysów czy figury.
Nic sobie nie robiąc z odpowiedzi służącego, nieznajoma najspokojniej w świecie pewnym krokiem weszła do poczekalni.
— Wiem dobrze, że pana Baumana niema w biurze, — rzekła. Spotkałam go właśnie na ulicy, niedaleko stąd; rozmawiał z kimś, jednakże rozmówiłam się z nim i on mnie prosił abym zaczekała na niego tutaj, w jego gabinecie.