Strona:Leblanc - Czerwone koło.djvu/99

Ta strona została skorygowana.
95

Flora przerwała, gdyż w tej chwili zbliżył się do niej Yama, podając jej kawałek papieru, częściowo spalonego.
Yama sprzątnął właśnie na rozkaz Mary, szczątki stłuczonego wazonu w pokoju panienki i podczas tej roboty znalazł na podłodze dziwny dokument, który pospieszył oddać młodej dziewczynie.
Gwałtownym ruchem chwyciła Flora papier. Yam wyszedł.
Całym wysiłkiem woli opanowała teraz drżenie nerwowe, bo odraza poznała, jaki to jest papier. Maks Lamar, jakimś ruchem nieprzemyślanym, spontanicznym nachylił się nad arkuszem, trzymanym przez Florę.
I przeczytał.

Pokwitowanie.

„Dnia 19. czerwca bieżącego roku wy
manowi dziesięć dolarów, jako
długu w wysokości stu dolarów, or
10 prc. tygodniowo. Razem dwadzieścia

Dżon Peterson.

I pieczęć firmowa banku Karola Baumana.
Było to pokwitowanie, rzucone do kominka, wyciągnięte przez Mary i oddane Florze, która w roztargnieniu wrzuciła je do wazonu japońskiego.
Lamara przebiegł dreszcz osłupienia.
Podniósł wzrok aa słodką twarzyczkę Flory, wzrok, w którym pierwotne zdziwienie ustąpiło miejsca podejrzeniom tak strasznym, że ich nieprawdopodobność zmuszała do wahania.
— Panno Travis, — rzekł bardzo poważnie, — czy wie pani, co znaczy ten papier? Jest to jedno z pokwitowań, zrabowanych Karolowi Baumanowi.