Strona:Leblanc - Straszliwe zdarzenie.djvu/178

Ta strona została przepisana.

przestrzeń dawnego kanału La Manche, zrozumiał, iż należy postępować, przynajmniej w przeciągu paru godzin, z wielką cierpliwością wobec wielkiego narodu przywykłego od tylu wieków czuć się pod bezpieczną opieką Oceanu, a który nagle znalazł się bezbronny, bez umocnień i granic. Nie zapominajmy również, iż dnia owego zrana Niemcy ze zwykłą sobie bezczelnością proponowały Francji przyjaźń i natychmiastową inwazję na terytorja Wielkiej Brytanji połączonemi siłami obu mocarstw „Delenda Britannia!”. A odpowiedź na tę propozycję dał Szymon Dubosc, czyniąc ten cud: wycofanie się Francuzowi Uczcijmy Szymona Dubosc!
Czyn Szymona uznała i Francja, mianując młodego człowieka Wysokim Komisarzem Nowego Lądu francuskiego. Podczas czterech jeszcze dni musiał wytężyć wszystkie siły, być wszędzie obecnym, przelatując bezustanku ponad terenami przez siebie zdobytemi, tępiąc bezprawie, zaprowadzając ład i porządek, nakazując harmonję, dyscyplinę i bezpieczeństwo. Rzezimieszki, włóczęgi i bandyci, gnębieni ciągłemi obławami i tępieni niemiłosiernie, poznikali zupełnie. Samoloty szybowały w powietrzu. Ciężkie samochody naładowane prowjantami dowoziły żywność; inne przewoziły pasażerów. Z chaosu wyłaniała się organizacja.
Wreszcie dnia jednego Szymon zadzwonił do drzwi pałacu Battle, opodal Hastings. Tam również powrócił spokój. Służba objęła swe stanowiska. Zaledwie kilka zarysowanych murów i parę szczelin w parku przypominało straszliwe godziny.
Lord Bakefield, którego zdrowie wydawało się kwitnące, przyjął Szymona w bibliotece i powitał go równie serdecznie jak przed paru tygodniami na boisku golfa w Brighton.
— I cóż, kochany panie, jak daleko zaszliśmy? zapytał uprzejmie.
— Do dwudziestego dnia po moich oświadczynach! odpowiedział śmiejąc się Szymon, a ponieważ pan mi dał wówczas dwadzieścia dni czasu do spełnienia pewnej ilości czynów,