most, rzucony z jednego brzegu na drugi. I to nie tunel żaden.
To wiązanie z ciała i kości... łącznik ostateczny... Międzymorze, przesmyk... Przesmyk Normandzki, jak go już dzisiaj nazywają.
— O, międzymorze, przesmyk... tak zaraz... co najwyżej grobla... żartował Szymon.
— Co ty pleciesz? zawołał z oburzeniem ojciec Calcaire.
Nie wiesz chyba, co się stało tej nocy? Ee, naturalnie, nie wiesz! przecie spałeś jak zabity! Więc nie zauważyłeś, że ziemia trzęsła się jeszcze... lekko, ale się trzęsła... Nie! I ty nie zbudziłeś się nawet wówczas? W takim razie dowiedz się, chłopcze kochany, że stało się coś nieprawdopodobnego, co przewyższa wszystkie przewidywania... Nie chodzi tu o to pasmo ziemi, które przeszedłeś pomiędzy Dieppe a Hastings... Było to tylko próbą maleńką, zwiastunem fenomenu... Ale potem... potem... czy słuchasz mnie, chłopcze? Otóż Francja od Fécamp do Gris-Nez, Anglja od Brighton do Folkestone... wszystko to tworzy dziś jeden blok... jeden ląd... Hm, jako połączenie, to chyba coś warte, nie?... dwadzieścia pięć do trzydziestu mil szerokości wystarczy ci? Kawał ziemi pod słońcem o powierzchni dwóch dobrych departamentów Francji i dwóch dobrych hrabstw Anglji. Przyroda dobrze pracowała podczas tych kilku godzin, nie znajdujesz?
Szymon słuchał osłupiały:
— Czyż to możliwe? Czy ksiądz jest tego pewny? Ależ to wszystko stanie się przyczyną klęsk tak potwornych, ze trudno sobie wyobrazić. Proszę tylko pomyśleć... wszystkie miasta portowe stracone... i handel... i żegluga...
A myśląc o swoim ojcu i o statkach, zamkniętych w porcie w Dieppe, powtórzył:
— Czy profesor jest tego pewny?
— Ma się rozumieć, zapewnił ojciec Calcaire, dla którego wszystkie te względy były zupełnie bez znaczenia, jest to najzupełniej pewne! Sto telegram ów zwiastuje nowinę. A zresztą przeczytaj sobie dzienniki wieczorne... klnę się Bogiem, że
Strona:Leblanc - Straszliwe zdarzenie.djvu/70
Ta strona została przepisana.