Strona:Leblanc - Straszliwe zdarzenie.djvu/96

Ta strona została przepisana.
CZĘŚĆ DRUGA.
NO MAN’S LAND.
I.
WE WNĘTRZU ROZBITEGO OKRĘTU.

Tak wesoło rozpoczęta ekspedycja, w której Szymon widział tylko jedną z tych malowniczych przygód, opisywanych w książkach, stała się nagle ponurym dramatem. Nie chodziło tu już o Indjan z kinematografu ani o cowboy'ów z cyrku, ani o interesujące i miłe odkrycia w krainie nowej, jakby z bajki, lecz o niebezpieczeństwa istotne, bandytów nieznających litości, działających na terenach, gdzie żadna zorganizowana władza i siła nie mogła przeszkodzić ich przedsięwzięciu. Jakże mogła obronić się Izabella i jej ojciec, gdy dokoła nich krążyły bandy rzezimieszków?
— Ach, Boże! zawołał Szymon, jakże lord Bakefield mógł być na tyle nieostrożnym i narażać się na taką wyprawę? Rysie Oko, przecież pokojowa ich powiedziała panu, że lord Bakefield udał się na dworzec, by koleją jechać do Londynu razem z żoną i córką...
— Nieporozumienie, oświadczył Indjanin. Odprowadził na dworzec lady Bakefield, a sam zorganizował ekspedycję z miss Izabellą.
— Więc oni tak sami, we dwoje...