sza. Gesty miał swobodne, proste, pełne dobroci i wdzięku.
Skoro tylko zadzwonił, zjawił się przy nim jego sekretarz.
P. Desmalions rzucił mu natychmiast pytanie:
— Czy osoby przezemnie wezwane są obecne?
— Tak, panie prefekcie. Poleciłem nawet, ażeby im kazano czekać w oddzielnych pokojach.
— Och, nic mi nie zależy na tem, ażeby się oni nie komunikowali ze sobą. Jednak... może to i lepiej. Spodziewam się, że ambasador Stanów Zjednoczonych nie fatygował się osobiście?...
— Nie, panie prefekcie.
— Czy ma pan wizytówki tych panów?
— Oto one.
Prefekt poiicyi wziął 5 biletów wizytowych, które mu podano i czytał:
— „Archibald Bright, pierwszy sekretarz ambasady Stanów Zjednoczonych“.
„Maitre Lepertuis, notaryusz”.
„Juan Caceres, attache delegacyi peruwiańskiej“.
„Komendant hrabia d’Astrignac, emeryt”.
Na piątym bilecie wizytowym widniało tylko nazwisko bez adresu i żadnych innych charakteryzacyi: „Don Luis Perenna”.
— Chciałbym bardzo zobaczyć tego ostatniego — oświadczył p. Desmalions. — Interesuje on mnie dyabelnie. Czytał pan raport legionu cudzoziemskiego?
— Tak, panie prefekcie i przyznaję, że mnie także ten pan intryguje.
— Nieprawda? jaka odwaga! Coś jakby heroiczne szaleństwo! A następnie to przezwisko Arseniusz Lupin, nadane mu przez jego kolegów... Tak dalece budził wśród nich podziw!... Jak dawno Arseniusz Lupin nie żyje?
— Zginął marnie na dwa lata przed wojną, panie prefekcie. Znaleziono jego ciało wraz z ciałem pani Kesselbach pod pogorzeliskiem małej chałupy, w pobliżu granicy luksemburskiej. Śledztwo wykazało, że zadusił on tę monstrualną damę, której zbrodnie następnie wykryto i że powiesił się, po uprzedniem podłożeniu ognia pod chatę.
— Istotnie na taki koniec zasługiwał ten potępieniec — rzekł p. Desmalions — i przyznaję, że
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 7 —