Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.
—   201   —

się one biorą? Czyż nie mieliśmy prawa przypisywać panu tej machinacyi, panu, który stanąłeś do straszliwej z nami rozprawy? Florentyna śledziła pana, rzec można, dniem i nocą. Szukaliśmy jakiejś wskazówki, jakiegoś światła, któreby pozwoliło nam jaśniej na rzeczy spojrzeć.
„Otóż wczoraj rano Florentyna zauważyła goszczącego u pana brygadyera Mazeroux. Nie była w sianie podsłuchać, co on do pana mówił, ale usłyszała wymówione przezeń nazwisko Langernaulta i nazwę Formigny, miasteczka, które on zamieszkiwał. Langernault... Florentyna przypomniała sobie nazwisko tego dawnego przyjaciela Hipolita Fauville’a. Czyż nie do niego były pisane te listy? I czyż nie w poszukiwaniu za nim udał się pan samochodem wraz z brygadyerem?
„W pół godziny później, pragnąc również podjąć dochodzenia, wsiedliśmy do pociągu, odchodzącego do Alençon. Ze stacyi udaliśmy się bryczką do okolic Formigny, gdzie robiliśmy dochodzenia, zachowując jak największą przezorność. Dowiedziawszy się o tem, o czem pan również niezawodnie się dowiedział, mianowicie o śmierci Langernaulta, postanowiliśmy odwiedzić jego dom i udało się nam istotnie tam dotrzeć, gay nagle Florentyna zauważyła, iż pan znajduje się w parku. Pragnąc za wszelką cenę nie dopuścić do naszego spotkania, Florentyna pociągnęła mnie za sobą przez trawnik w kierunku stodoły, która posłużyła nam za schronisko. W tym samym momencie, gdy po drabinie wchodziliśmy na strych i pan się już zjawił.
„Wie pan już resztę. Wie pan o dwóch kościotrupach, o zwróceniu pańskiej uwagi przez nieostrożny ruch Florentyny, o swym ataku, na który odpowiedziałem kontratakiem, chwytając pierwszą lepszą broń, jaka mi wpadła pod rękę, a wreszcie wie pan także o naszej ucieczce pod groźbą pańskiego rewolweru. Byliśmy wolni, ale wieczorem, gdyśmy już zajęli przedział w pociągu. Florentyna nagle omdlała. Zająwszy się nią stwierdziłem, że jedna z pańskich kul zraniła ją w ramię. Rana wprawdzie lekka, nie sprawiała jej wielkich cierpień, ale powiększyła jeszcze bardziej nad-