Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/234

Ta strona została uwierzytelniona.
—   228   —

Weber wyrzekł te słowa tonem tryumfującym, poczem mówił:
— Jest to tom Szekspira, panie prefekcie, tom ósmy. Zaraz pan zobaczy, że w przeciwieństwie do innych tomów, tom ósmy jest wewnątrz próżny i że jest to właściwie tekturowe pudełko, służące do przechowywania sekretnych papierów.
— Istotnie. A te papiery?
— Oto one... kartki... niezapisane kartki, z wyjątkiem trzech... Na jednej z tych kartek spisana jest lista dat ukazywania się owych tajemniczych listów nieboszczyka Fauville’a...
— Ach, tak? — wykrzyknął pan Desmalions. — Jest to okoliczność bardzo obciążająca Florentynę Levasseur. A zatem wiemy już teraz skąd don Luis otrzymał tę listę!
Perennę ogarnęło zdumienie. Zupełnie zapomniał o tym szczególe, Gaston Sauverand zaś w rewelacyi swej nie wspomniał o tem ani słowa. A była to jednak rzecz poważna i zastanawiająca. Skąd mianowicie Florentyna wzięła tę listę?
— A inne kartki? — zapytał pan Desmalions.
Don Luis zaostrzył uwagę. Ta reszta kartek uszła jego uwagi w dniu, kiedy rozmawiał z Florentyną w tym samym pokoju.
— Oto jedna z nich! — odrzekł Weber.
Pan Desmalions wziął podaną sobie kartkę i czytał: „Nie należy zapominać, że eksplozya nastąpi niezależnie od listów o godzinie trzeciej rano”...
— Tak — rzekł, wzruszając ramionami, prefekt. — To sławna eksplozya, zapowiedziana przez don Luisa, która ma towarzyszyć piątemu listowi, jak to głosi znaleziona lista dat. Mamy jednak czas, albowiem dotychczas posiadamy tylko trzy listy, a dzisiaj wieczorem otrzymamy czwarty. A ponadto ma być wysadzony w powietrze dom na bulwarze Suchet... To śmieszne! Takie przedsięwzięcie nie byłoby możliwe. Czy to już wszystko?
— Panie prefekcie — rzekł Weber, podając ostatnią kartkę — bardzo proszę przyjrzeć się temu i powiedzieć, czy rysunek ten nie przedstawia się jako plan jakiegoś domu?