Czwarty list przesyłany tajemniczą pocztą! Czwarty z tych listów, które „szatan oddaje poczcie i szatan wydaje”, jak się wyraził jeden z dzienników. Wystarczy sobie przypomnieć o owem nadzwyczajnem podnieceniu, jakie panowało wśród publiczności przy zbliżaniu się nocy z dnia 25 na 26 maja.
I coś jeszcze nowego dolało oliwy do ognia, podwyższając napięcie ciekawości.
Oto raz po razu dowiedziano się o aresztowaniu Sauveranda, o ucieczce Florentyny Levasseur, sekretarce don Luisa Perenny i o niezrozumiałem zniknięciu owego Perenny, którego, nie bez podstawy, poczęto coraz uporczywiej identyfikować z Arseniuszem Lupinem.
Pewna już teraz zwycięstwa, mając w swych rękach prawie wszystkich aktorów dramatu, policya uchyliła nieco rąbka tajemnicy i dzięki następnie niedyskrecyi tego lub owego reportera publiczność dowiedziała się już o zwrocie, jaki nastąpił w poglądzie don Luisa na sprawę. Podejrzewano go o to, iż zakochał się we Florentynie Levasseur, poczęto rozumieć prawdziwy powód przeciwstawienia się don Luisa policyi i drżano na myśl o przebiegu nowej walki, rozpoczętej przez tę zadziwiającą postać.
Co też on teraz uczyni? Jeśli chce uwolnić od pościgu policyi osobę, którą kocha, oraz uwolnić Maryę Annę i Sauveranda, to jest rzeczą nieuni-