Ta strona została uwierzytelniona.
— 256 —
Leciał zwolna, robiąc słabe obroty, jak zeschły liść spadający z drzewa w chwili zupełnego braku wiatru. List musnął zlekka ramię Perenny, poczem spadł na posadzkę w odległości dwóch stóp od stołu.
Podnosząc go i wręczając prefektowi, don Luis powtórzył:
— Oto, panie prefekcie, czwarty list, zapowiedziany na noc dzisiejszą.
——o——