Don Luisa spotkała jednak nowa niespodzianka. Brygadyer nie dał żadnej odpowiedzi.
Don Luis przyjrzał się brygadyerowi z większą jeszcze uwagą i zadrżał. Spostrzegł mianowicie, że Mazeroux był również otoczony przez agentów i trzymany mocno za ręce. I nieszczęsny brygadyer płakał w milczeniu.
Weber aż podrygiwał z radości.
— Zechcesz mu wybaczyć nieposłuszeństwo — powiedział, zwracając się do don Luisa. — Brygadyer Mazeroux jest twoim współlokatorem, jeżeli nie w tej samej celi, to przynajmniej w tem samem więzieniu.
— Ach! — wykrzyknął zdumiony Perenna. — Więc Mazeroux jest rówież aresztowany?
— Rozkaz prefekta! Sprawa jest w zupełnym porządku — odrzekł Weber.
— Z jakiego powodu?
— Jako wspólnik Arseniusza Lupina.
— On moim wspólnikiem! Nie gadaj bredni! On, najuczciwszy człowiek pod słońcem!
— Najuczciwszy człowiek pod słońcem, oczywiście! Ale to nie przeszkadzało wcale, aby do niego się zwracano, gdy chciano pisać do ciebie i ażeby on doręczał ci listy. I zresztą wiele jeszcze innych rzeczy wyjaśnią ci tutaj, w więzieniu. Nie będziesz się wcale nudził...
Don Luis mruknął:
— Mój biedny Mazeroux!
Głośno zaś oświadczył:
— Nie płacz, mój stary! Jestto sprawa tej jednej nocy. Ależ tak, wciągam ciebie do gry i oświadczam ci, że w ciągu kilku godzin załatwimy się z chwilowym naszym władcą. Nie płacz, zapewniam cię, iż otrzymasz stanowisko piękniejsze, bardziej zaszczytne i korzystne, aniżeli miałeś dotychczas. Biorę twą sprawę w swoje ręce. Czy przypuszczasz, że ja tego wszystkiego nie przewidziałem? Znasz mnie przecież dobrze! A zatem jutro będę wolny i rząd, uwolniwszy cię również z więzienia, zasypie cię zaszczytami. Będziesz mianowany czemś w rodzaju pułkownika, noszącego oznaki marszałka. Nie płacz, Mazeroux!
Zwracając się następnie do Webera, don Luis wy-
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/330
Ta strona została uwierzytelniona.
— 324 —