— I był tam Arseniusz Lupin! — powtórzył don Luis z siłą przekonania.
Potrząsnął głową, uśmiechnął się i ciągnął coraz ciszej:
„Nie będę panu o nim opowiadał, panie prezydencie. Nie będę panu mówił o nim, a to dlatego, że nie dałbyś pan wiary jego słowom. To, co mówiono o czynach, dokonanych przezeń w legionach, jest tylko igraszką dziecięcą wobec tego, czego dokonać miał później.
„W legionach? Tam Lupin był tylko prostym żołnierzem. Na południu Maroka był generałem. Tam dopiero Arseniusz Lupin mógł złożyć dowody swej wielkości. I mówię nie bez dumy, że rezultat przeszedł moje oczekiwania. Legendarny Achilles nie dokonał większych rzeczy. Nie osiągnęli większych rezultatów ani Hannibal, ani Cezar. Chyba wystarczy panu, gdy powiem, że w ciągu piętnastu miesięcy Arseniusz Lupin podbił królestwo dwa razy większe od Francyi. Na Berberyjczykach marokańskich, na niezwyciężonych Tauregach, na Arabach skrajnego południa algierskiego, na Senegalczykach, na Maurach, zamieszkujących wybrzeża Atlantyku, na ogniu słonecznym, na piekle, zdobył on połowę Sahary i to, co można nazwać dawną Maurytanią. Królestwo piasku i bagien? W części, ale w każdym razie królestwo z oazami, źródłami, rzekami, lasami, nieobliczalnemi bogactwami, królestwo z dziesięcioma milionami mieszkańców i dwustu tysiącami wojowników.
— Takie oto królestwo — kończył don Luis z powagą — ofiarowuję Francyi, panie prezydencie ministrów!
Valenglay nie ukrywał swego zdumienia. Wzruszony, zdezoryentowany tem, co przed chwilą usłyszał, pochylony nad nadzwyczajnym tym informatorem, z palcami zaciśniętemi na mapie, przedstawiającej Afrykę, bąknął:
— Wytłómacz pan to lepiej... sprecyzuj...
Don Luis znów zabrał głos:
— Panie prezydencie, nie będę panu przypominał wydarzeń lat ostatnich. Są one panu lepiej piej znane, aniżeli mnie. Wie pan, jak wielkie niebezpieczeństwo zagrażało Francyi podczas
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/356
Ta strona została uwierzytelniona.
— 350 —